Za Natalką już tydzień kolejnych doświadczeń. Dosyć wyczerpujących: bez Mamy, kiedy obudzi się w nocy; w izolatce 3 x 3 m, po której zbyt wiele pospacerować się nie da; z nowymi ciociami, do których powoli się przyzwyczaja; i ta przyjęta chemia, która lada dzień da o sobie znać...
Dla nas również trudny czas, ponieważ chcielibyśmy, żeby Natalka miała to już za sobą. Żeby nie bała się puścić mamy lub taty w obawie, że nie wrócą i zostawią z ciocią. Nasz Skarb dodaje nam siły.
Dzisiejszy dzień był ważny z jednego powodu - dzisiaj miał miejsce autoprzeszczep. Natalka dostała swoje komórki. Sam autoprzeszczep trwał zaledwie 10 minut. Teraz trzeba się modlić, żeby komórki szybko się namnożyły, by w ten sposób odbudował się Jej szpik.
Dziękujemy, że jesteście z Nami!
